Określa ogólną kondycję fizyczną organizmu oraz jego podatność na rozmaite schorzenia, m.in. takie, jak: miażdżyca, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze oraz choroby układu sercowo-naczyniowego. Dlatego podczas badań lub wizyt kontrolnych lekarz często pyta nas o wzrost i wagę. Na tej podstawie wylicza wskaźnik masy ciała, zwany BMI (z ang. Body Mass Index).
Waga przez wzrost
BMI uzyskano w trakcie badań nad otyłością. Aby określić ogólną kondycję organizmu, francuski matematyk Lambert Adolphe Quetelet zaproponował w XIX wieku miernik, który jest relacją masy ciała do wzrostu. Wskaźnik Queteleta, z czasem nazwany „wskaźnikiem masy ciała”, uzyskuje się dzieląc wagę wyrażoną w kilogramach przez kwadrat wzrostu wyrażony w metrach.
Dalsze prace nad BMI podjął inny matematyk – Ancel Keys – i w 1972 r. w magazynie „Journal of Chronic Diseases” stwierdził, że BMI może być miarodajne jedynie przy studiach nad populacjami, jednak nie ma większego zastosowania w przypadku jednostek. Według Keysa, obliczenie współczynnika BMI nie wystarczy, by przyporządkować się do grupy osób szczupłych, o doskonałych proporcjach lub otyłych. Waga i wzrost nie mogą być podstawą do określenia otyłości i podatności na choroby z nią związane. By to lepiej zrozumieć, przyjrzyjmy się najpierw normom BMI.
VI podziałów
Zgodnie ze Światową Organizacją Zdrowia, zakresy BMI są odpowiednio podzielone i zinterpretowane:
– poniżej 18,5 oznacza niedowagę w stosunku do wzrostu. Często tak niski współczynnik oznacza zaburzenia odżywiania (bulimia, anoreksja) i wiąże się z wieloma innymi problemami funkcjonowania organizmu (praca serca, zaburzenia hormonalne, osteoporoza, poronienia i przedwczesne porody u kobiet ciężarnych, a niekiedy nawet nowotwór).– w przedziale 18,5 – 24,9 wskazuje na idealną wagę w stosunku do wzrostu. Świadczy o prawidłowym stylu życia i odżywianiu. Nie wymaga zmian.
– między 25 a 29,9 wskazuje na nadwagę – waga w stosunku do wzrostu jest przekroczona. W tym przypadku warto zadbać o dietę – w pierwszej kolejności ograniczyć tłuszcze i cukry, wszelkie fast foody i gotowe dania. Tę wartość można potraktować jako pierwszy sygnał ostrzegawczy.
– na poziomie 30 – 35 oznacza otyłość I stopnia, 35-40 – otyłość II stopnia, a powyżej 40 – ekstremalną otyłość, która wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Wskaźnik BMI wydaje się zatem prostym sposobem na określenie prawidłowej proporcji wagi do wzrostu. Może on mówić także o stanie zdrowia, ponieważ im wyższy indeks masy ciała, tym większe ryzyko wystąpienia niektórych schorzeń. Choć system jest łatwy w użyciu, nie można traktować go jako profesjonalnej metody pomiaru tkanki tłuszczowej. Nie bierze on bowiem pod uwagę wielu istotnych czynników.
Niedoskonały wskaźnik
Jedną z głównych przyczyn niedoskonałości BMI jest brak rozróżnienia na płeć. Ciało kobiet i mężczyzn jest inaczej zbudowane – różni je zawartość tkanki tłuszczowej oraz jej rozmieszczenie. U płci pięknej tłuszcz zazwyczaj gromadzi się wokół bioder, panowie zaś cierpią z powodu otyłości brzusznej. A tłuszcz wokół brzucha stanowi większe zagrożenie dla zdrowia, niż tłuszczyk w biodrach czy dolnych partiach ciała (uda, łydki, pośladki).
Kolejnym, ważnym elementem, którego nie uwzględnia wskaźnik masy ciała, jest waga kości i mięśni w ciele. Kość jest gęstsza od mięśni i aż dwukrotnie gęstsza od tłuszczu. Oznacza to, że BMI osoby aktywnie uprawiającej sport, mającej rozwinięte mięśnie, zaszereguje ją jako osobę ze sporą nadwagą. Weźmy za przykład kulturystę, ważącego 100 kg, o wzroście 170 cm – według obliczeń wskaźnik masy ciała takiego człowieka plasuje się na poziomie 34,60, czyli wskazuje na otyłość I stopnia. Jak to możliwe, kiedy nasz bohater wygląda jak Herkules?
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku osób starszych, których ciało jest mniej wiotkie, ma więcej tkanki tłuszczowej niż osoba z takim samym BMI, ale o 40 lat młodsza. Wskaźnik masy ciała może błędnie określać ich „prawidłową” wagę oraz wydawać mylny osąd na temat ich stanu zdrowia i podatność na niektóre choroby.
Nie można powiedzieć, że wskaźnik BMI jest całkowicie bezsensowny i niemiarodajny, ale warto pamiętać, że opiera się jedynie na dwóch danych – waga i wzrost. Wyliczenie BMI nie uwzględnia wieku, ilości tkanki tłuszczowej, mięśniowej oraz płci. Jest bardzo powierzchowne i dostarcza jedynie poglądowych informacji. Ma zastosowanie do populacji, nie jest właściwe dla diagnozy jednostki.
Bez zaufania
Zagrożenie dla zdrowia nie wynika z samej wagi. Mimo proporcjonalnej zależności między indeksem masy ciała a ryzykiem pojawienia się niektórych schorzeń, BMI 70-latka może być takie samo jak 20-latka, a kondycja organizmu tych dwóch osób będzie zupełnie inna. Dlatego osoby starsze, dzieci, kobiety w ciąży oraz sportowcy lub osoby aktywnie uprawiające sport nie powinny ufać BMI. Zdecydowanie bardziej dokładna jest nowoczesna metoda analizy składu ciała, dokonywana za pomocą specjalistycznej wagi diagnostycznej, która określi masę ciała, jej podział na masę tkanki tłuszczowej oraz masę beztłuszczową (mięśnie, woda i kości).