Szczęście – czy wiesz, kiedy go doświadczasz?

Jak pokazują badania, za to, czy będziemy szczęśliwi, aż w połowie odpowiadają nasze geny. Pozostałe dziesięć procent to tzw. okoliczności zewnętrzne (takie jak status materialny, wiek czy pochodzenie), ale aż w czterdziestu mamy szansę, poprzez własne działania, ów stan osiągnąć.

Szczęście może być emocją chwilową. Odczuwamy je na przykład wtedy, gdy po długiej rozłące widzimy bliskich albo gdy szef nam obwieszcza, że dostaliśmy awans. W psychologii jednak tym mianem określa się zwykle bardziej trwały stan ducha. W najprostszym ujęciu, szczęście to poziom satysfakcji z życia, trwający przez dłuższy czas.

Dla każdego coś innego

Zdaniem Tomasza Kwiecińskiego, coacha i trenera psychologii transpersonalnej, to pojęcie dla każdego człowieka oznacza zupełnie co innego. – Może się pod nim kryć spełnienie określonych, ważnych dla danej osoby warunków, takich jak posiadanie rodziny, miłość, pieniądze, zdrowie  – mówi. – Ale wielokrotnie odnosimy je do bardziej doraźnych wydarzeń, określając szczęściem na przykład miło spędzony dzień czy wyjątkowe chwile. Mnie osobiście podoba się rozumienie szczęścia jako stanu, w którym nie czekamy, aż coś się zmieni na lepsze, lecz cieszenie się tym, co właśnie przeżywamy.

Margareta Kurzawa, psycholożka i psychoterapeutka, szczególnie akcentuje poczucie bezpieczeństwa jako nieodzowny element szczęścia. W tej kategorii mieści się wiele cech wspólnych dla większości ludzi. Zwykle bowiem marzymy o zdrowiu, rodzinie, wsparciu czy względnej stabilizacji finansowej.

Inne kategorie szczęścia

Niestety, zdaniem ekspertki, współcześnie coraz trudniej nam odnaleźć szczęście. Ma to związek z naszym materialistycznym podejściem. – Kiedyś osiągnięcie takiego wewnętrznego zadowolenia wydawało się prostsze – twierdzi Kurzawa. – Ludziom wystarczało, że byli zdrowi i mieli co włożyć do garnka. Dzisiaj chcemy od życia coraz więcej. Mamy inne kategorie szczęścia i często bardziej liczy się „mieć”, a nie „być” – dodaje.

O tym samym mówi jedna z najsłynniejszych badaczek szczęścia – Sonja Lyubomirsky z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. Wielu z nas hołduje nieprawdziwym wyobrażeniom na temat tego, czym jest szczęście. Powtarzamy sobie, że osiągniemy je dopiero wtedy, gdy znajdziemy wymarzonego partnera, zdobędziemy dobrą pracę czy kupimy własny dom. Przyjmując takie nastawienie, upragniony stan ducha jest ciągle o jeden krok za daleko. – Badania pokazują, że szczęście to coś w nas, a nie na zewnątrz – podkreśla Lyubomirsky. – Jest w tym, co robimy. Zależy od naszych działań i tego, co myślimy każdego dnia naszego życia – dodaje ekspertka.

Polakom trudniej?

Margareta Kurzawa uważa, że Polakom, trudniej niż przedstawicielom wielu innych nacji, być szczęśliwymi. – Po części jest to uwarunkowane historycznie – mówi. – Jesteśmy raczej skłonni do tego, by zauważać ciemne strony, a nie to, co spotyka nas dobrego. Świetnie obrazuje język. Na pytanie „Co słychać?”, zamiast pogodnego „Wszystko w porządku”, odpowiadamy często „Stara bieda”.

– Ja mam poczucie, że aby być szczęśliwym, przede wszystkim trzeba mieć wzorzec – twierdzi Kurzawa. – Jeśli rodzice pokażą dziecku świat jako bezpieczny, ciekawy i przyjazny, jest duża szansa, że młody człowiek nabierze optymistycznego nastawienia do życia.

Nie oznacza to jednak, że osoby, które takich pozytywnych przykładów we własnym dzieciństwie nie miały, nie mogą być szczęśliwe. – Niewątpliwie jednak im trudniej – kwituje ekspertka.

szczęście
Komentarze (0)
Dodaj komentarz